wtorek, 2 lutego 2016

Czy Ty w ogóle rozumiesz, że JA JESTEM W CIĄŻY!?

Faceci. Ło matko. On wie, on zdaje sobie sprawę, teoretycznie rozumie i się cieszy z tego, że będzie ojcem. Fajnie. Na prawdę on wie i zdaje sobie z tego sprawę? Bo jak dla mnie to on, jak na razie, to tylko przyjął do wiadomości. Koniec kropka. On Ci powie, że wie, ale on za cholerę tego nie rozumie i nie łudź się, że jest inaczej.

Ile ja się nerwów najadłam, ile łez ja przelałam. Dlaczego? Bo nie kocha, bo nie rozumie, bo mnie nie chce, bo ja w ciąży, a go nie ma, bo nie ma wsparcia, bo się nie stara, bo bezuczuciowy, itd. itp. Czy miałam rację? Hahaha ależ skąd.



Gdy kobieta widzi dwie kreski na teście ciążowym cały jej świat obraca się do góry nogami, a ona w ułamku sekundy wręcz dostaje syndrom wicia gniazda. Tak przynajmniej było w moim przypadku i kobiet, z którymi pozostaję w ciążowym kontakcie. Takie nabuzowane hormonami babsko jest nieco niebezpieczne. Dlaczego? Ano już tłumaczę.

W pierwszym trymestrze, w organizmie kobiety zachodzą olbrzymie zmiany hormonalne. To właśnie w tym okresie łożysko produkuje olbrzymie ilości hormonów, które nie są obojętne na babski nastrój. Takie PMS, trwające około 2,5 miesięcy. Wtedy większość kobiet potrzebuje ciepła i miłości, zrozumienia i innych dziwnych rzeczy. Oczywiście 5 min. później ta sama Ciepła Klucha ma ochotę wbić komuś nóż w głowę bo jej "nie rozumie". Tak, to są zmiany hormonalne i tak, to jest nieuniknione. Co najwyżej można spróbować zminimalizować efekty uboczne, ale powtarzam: spróbować. Ja próbowałam i nie zawsze się udawało. Chciałam się wyprowadzić z domu i zostać samotną matką. Czy to było racjonalne? Oczywiście, że nie, ale widzimy tutaj przykład babskiego ciążowego szaleństwa i męskiej znieczulicy. Tak, wina jest ZAWSZE PO OBU STRONACH I NIE, NIE MA TO ŻADNEGO SENSU, ale tak jest, to się zdarza. Chciałabym wierzyć, że to mit, ale nie. Oby Ciebie, drogi Czytelniku to nie spotkało. Powodzenia.

Facet jest człowiekiem z reguły zadaniowym. O ile dla kobiety dwie kreski na teście ciążowym to czas kiedy już trzeba wybierać wózek i robić zapasy pieluch i zadbać o Maleństwo to dla faceta jest to znak, że trzeba "robić więcej". No więc pracuje więcej, niby zarabia więcej i niby fajnie bo kupi lepsze, większe auto, bo myśli praktycznie bo "się stara". W tym wszystkim jednak, w tej całej męskiej zadaniowości, nasz Facet zapomina o Nas - kobietach, które chcemy miłości i czułości. No i tak oto rozpętała się X Wojna Domowa, pt. "- Ty mnie nie kochasz! - A Ty jesteś szalona!". Nieszczęście murowane.

Co z tym zrobić? A no proponuję zdać sobie zawczasu sprawę, że on nie jest bombą hormonalną i całkiem inaczej podchodzi do ciąży. Mu zajmuje więcej czasu uzmysłowienie sobie co tak na prawdę się dzieje. Uwierz mi, jak dostaniesz pierwszą porcję ciuszków dla dziecka i będziesz chciała, aby On - Ten Jedyny, Ojciec Dziecka, oglądał je razem z Tobą, zachwycał się nimi razem z Tobą, a On Ci powie, że po co, że nie teraz, że jeszcze czas to to jest normalne i wcale nie oznacza, że on Ciebie/Was nie kocha. On wcale nie jest bezuczuciowy i na prawdę kocha swoje dziecko i Ciebie, ale niestety a może i stety trochę inaczej do tego podchodzi. A Ty, Facecie Jedyny zrozum, że ona nie zwariowała. No może trochę zwariowała, ale to przejściowe i równie normalne jak Twoja chęć kupna nowego większego auta.

Lepiej, pierwsze kopniaki. Ach to niezrozumienie. Droga Matko, to, że Twoje Dziecko Ciebie kopie "mocno" nie oznacza "wystarczająco mocno, żeby facet mógł poczuć". Facet, z jego twardymi rękami "robola" najprawdopodobniej nic nie poczuje. Twoje stękanie i jęczenie, że ma trzymać cierpliwie rękę na brzuchu i czekać na kopniaka nic nie da. Dojdzie do tego, że znowu Ci powie, że jesteś szalona, a Ty znowu zalejesz się łzami, albo rzucisz fochem. Uwierz mi, On, 100% faceta, poczuje kopniaki wtedy kiedy Ty, Matka, będziesz miała ich dość. Kiedy będą bolesne i wręcz widoczne gołym okiem.

A więc wracając do tytułu posta. Czy ON rozumie, że TY JESTEŚ W CIĄŻY? Nie. On wie, zdaje sobie sprawę, ale nie rozumie, On zrozumie później, oj dużo później. Strzelam, że w okolicach 7-8 miesiąca zacznie się stresować i przeżywać. Dotrze do niego fakt, że będzie Ojcem, i że teraz nie czas na nowe auta czy większe chałupy, Teraz czas na rodzinę. Ty musisz cierpliwie czekać na ten moment. Każde z Was przeżywa ciążę, zwłaszcza tą pierwszą, inaczej. Macie inne priorytety, jesteście różni. Szczerze polecam rozmowę. Na prawdę, gdy pogadacie i wylejecie co Wam leży na sercu będzie Wam lżej. Chociaż trochę siebie zrozumiecie. Ty dalej będziesz twierdzić, że Jego priorytety są chore, on powie, że Ty masz nierówno pod sufitem, ale przynajmniej będziecie wiedzieć co kto myśli, a to pomaga.

Powodzenia!

1 komentarz:

  1. Mężczyźni zazwyczaj dostrzegają powagę sytuacji jak się zaczynają pierwsze skurcze :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad :)