piątek, 19 lutego 2016

O tym jak się dowiedziałam, że noszę w sobie Kluskę

Matczyne przeczucie. Nie wiem czy każdy w to wierzy, ja tak. Otóż miałam matczyne przeczucie, że jestem w ciąży. W zasadzie od chwili zapłodnienia miałam przeczucie, że coś w moim życiu się zmieniło, jednak wtedy nie wiedziałam, że to akurat to.

Chciałabym powiedzieć Wam dlaczego korzystam w ciąży z usług, opieki medycznej, lekarza prywatnego a nie takiego na NFZ. No i opowiedzieć jak to się stało, że dwóch lekarzy nie zauważyło Kluski. 

grafika google

sobota, 13 lutego 2016

Haszkomora dla małego Stwora

Mam 23 lata. Przez dużą część swojego życia paliłam papierosy. Oj przez dużą część. Próbowałam rzucić miliony razy, ale zawsze brakowało motywacji czy "tego czegoś". Ostatecznie, od niechcenia, rzuciłam mamie tekstem "rzucę jak zajadę w ciążę". Zaszłam w ciążę. Rzuciłam. Od razu.

W polskim społeczeństwie panuje wiele papierosowych mitów dotyczących palenia, zarówno czynnego jak i biernego, przez kobiety ciężarne. Ja w tej kwestii jestem zdecydowanym radykałem. Kochasz? Nie pal. Postaram się pokazać, wręcz udowodnić, że palenie w ciąży nie tyle co jest złe bo to powinno być oczywiste, ale jest wręcz egoizmem "kochających matek", które próbują się głupio tłumaczyć przed światem.


grafika google

poniedziałek, 8 lutego 2016

Kobieto, Ciężarówko, masz prawo.

Jestem studentką prawa. Jakkolwiek pyszałkowato to brzmi to akurat w tym przypadku fakt, że studiuję prawo jest kozacki. Dlaczego? Bo mam zboczenie sprawdzania wszelkich przepisów w sytuacjach życiowych, które bezpośrednio mnie dotyczą. I tak oto dowiedziałam się wielu rzeczy, których przeciętna Kowalska w ciąży nie wie bo nikt jej nie powiedział, a sama nie wpadła na to, żeby to sprawdzić. 

Tak więc przychodzę do Was, a w zasadzie piszę Wam, mini kompendium wiedzy odnośnie opieki okołoporodowej. Każda ciężarna kobieta powinna to wiedzieć, powinna o to walczyć i wymagać, a w ostateczności skarżyć, jeżeli przysługujące jej prawa zostały zignorowane. 

Grafika pochodzi ze strony: www.rodzicpoludzku.pl/

niedziela, 7 lutego 2016

Torba(??) do szpitala.

Torba do szpitala. Nie wiem kto wymyślił ten zwrot, ale moim zdaniem powinno się go przemianować na "walizę do szpitala", albo "zespół tobołów szpitalnych". Okej, ale do rzeczy.

Będąc, na oko, w 5 miesiącu ciąży postanowiłam sobie, że w listopadzie spakuję się do szpitala. Tak, mam termin na marzec i nie, nie zwariowałam. Przynajmniej nie do końca, ale pisałam o tych wariacjach wcześniej. W każdym razie w listopadzie, czyli minimum na trzy i pół miesiąca przed planowaną datą porodu miałam być "gotowa". Taaa, listopad przeminął, ba, nawet grudzień i styczeń się skończyły, a ja dalej nie byłam spakowana. Stało się tak głównie z dwóch powodów. Pierwszy, minęło mi "ciążowe bum" i "jeszcze nic nie mamy, nie zdążymy, przecież ja zaraz rodzę", a po drugie zdałam sobie sprawę z tego, że zamiast pakować torbę, która się zakurzy i na milion procent przez najbliższe 3 miesiące nie przyda, powinnam zacząć prać i prasować Kluskowe ciuszki. No tak, nikt za mnie tego nie zrobi. 

wtorek, 2 lutego 2016

Czy Ty w ogóle rozumiesz, że JA JESTEM W CIĄŻY!?

Faceci. Ło matko. On wie, on zdaje sobie sprawę, teoretycznie rozumie i się cieszy z tego, że będzie ojcem. Fajnie. Na prawdę on wie i zdaje sobie z tego sprawę? Bo jak dla mnie to on, jak na razie, to tylko przyjął do wiadomości. Koniec kropka. On Ci powie, że wie, ale on za cholerę tego nie rozumie i nie łudź się, że jest inaczej.

Ile ja się nerwów najadłam, ile łez ja przelałam. Dlaczego? Bo nie kocha, bo nie rozumie, bo mnie nie chce, bo ja w ciąży, a go nie ma, bo nie ma wsparcia, bo się nie stara, bo bezuczuciowy, itd. itp. Czy miałam rację? Hahaha ależ skąd.