piątek, 22 kwietnia 2016

Horror 5 tygodnia

Chce jeść? Nie? Lulać? Bujać? Głaskać? Miziać? Odłożyć? Też nie? Jednak jeść? Aaa jeść i ukochać? Okej. No nie, jednak chce głaskać. Dobrze pogłaskam. Śpiące? Oczy się same zamykają? To może do łóżeczka i lulu? Nie? W łóżeczku oczy jak 5 zł, a ryk znowu niczym syrena. Okej, polulam. Nie ma dziecka. Uff. Odkładam. "Łeeeee, ehe, ehe, łeeeee". Kur... co jest. Boli? Może coś ją boli? Brzuszek? Nie, brzuszek miękki. Może nie wygodnie? Za zimno? Za ciemno? Za ciepło. Za mokro? A może kupa? Nie? Nosz cholercia co jest. Toż to anioł był. Ok. Może ma gorszy dzień. Jutro będzie lepiej. Nie, jutro nie jest lepiej. Noc była tragiczna. Starzy oczy jak 5 zł a dziecko dalej "łeeee łeee" w domyśle "Noś mnie matka, ojciec! Noście mnie". Niewyspana załamujesz ręce i błagasz własne dziecko o litość. 

grafika google
W pewnym momencie Waszej słodkiej egzystencji, Twoje cudowne Dziecko zamienia się ze spokojnego aniołka w potwora rodem z horroru. Tak, jest to potwór i nie boję się tego powiedzieć. Więc, gdy ten potwór zaczyna terroryzować Twoje życie, Ty siadasz na kanapie i zaczynasz płakać z bezradności. Jeżeli jesteś z Małym Monstrum sama w domu tym gorzej. Ty płaczesz i ono płacze. W pewnym momencie, gdy Małe Monstrum wisi na cycku drugą godzinę, Twój pęcherz prawie eksploduje, w jednej ręce trzymasz kanapkę, którą próbujesz dojeść, a w drugiej telefon by sprawdzić ile czasu minęło od kiedy mogłaś wstać, wpadasz na pomysł. Www.google.pl "moje dziecko to wyje niczym syrena strażacka od 2 h non stop". Diagnoza? Skok rozwojowy 5 tygodnia.

Termin "skok rozwojowy" przeleciał mi przez uszy. Wiedziałam, że niby dziecko wtedy "dojrzewa" jak na swój wiek. Nie wiedziałam jednak jak to ma przebiegać. Myślałam, że może po prostu nagle zacznie bardziej ogarniać świat. Okej, Kluska co prawda, zaczęła bardziej ogarniać świat, ale przy tym wszystko stało się przerażające i by cokolwiek zrobić potrzebna mama. No... ewentualnie tata. Jednak, raczej mama bo mama ma cyca. Tata w tej kwestii jest słaby. I tu, gdy byłam bezsilna wobec mojej niewiedzy i braku sił by okiełznać Kluskę-Potwora z pomocą przyszła mi moja siostra. Wysłała mi fragment książki, pt. "Wonder Weeks"(niestety nie ma wersji polskiej), która dokładnie wytłumaczyła mi co się dzieje z moim dzieckiem, dlaczego tak jest i jak długo to potrwa. 

grafika google

Otóż nagle świat mojego dziecka, który do tej pory był mglisty i niewyraźny, zaczął się kształtować. Wszystko, w tej małej główce, wręcz eksploduje. Zabawki zaczęły być widoczne, a twarz mamy wyraźniejsza. Smak i zapach stały się bardziej intensywne. Wszystko stało się absorbujące, a jednocześnie strasznie przerażające. Kluseczka, która do tej pory była w ciepłym i bezpiecznym mamijnym brzuszku zostaje zbombardowana nowymi, nieznajomymi bodźcami. Jedyne o czym ona marzy to powrót do tego bezpiecznego miejsca, jakim był brzuch. Z racji tego, że nie jest to w żadnym wypadku możliwe, takiemu małemu człowiekowi, potrzebna jest pomoc. Pomoc, która ma polegać na dawaniu mu wszystkiego czego w danym momencie chce. Nawet jeśli nie wiesz co to jest. Tak czy siak najczęściej chodzi o cyca lub o przytulanie. 


A więc jeżeli Twoje dziecko z dnia na dzień zmieniło się w małą pijawkę potwora, jest bardziej rozdrażnione i bez dwóch zdań, potrzebuje więcej przytulania i bliskości z Tobą to bez wątpienia oznacza, że przechodzi ono skok rozwojowy. Jak sobie pomóc? Po pierwsze to trzeba to ugryźć od tyłka strony. Nie myśleć, że jest to skok, że ryk, że nieprzespane noce. Podejść do niego na "lajcie" i wykorzystać ten czas "wiszenia na cycu" na zacieśnianie więzi z maleństwem. Trzeba dać dziecku poczucie bezpieczeństwa i tyle miłości, że aż można by eksplodować. Śpiewać, lulać, bujać i głaskać do oporu, a gwarantuję Wam, że nie będzie to czas zmarnowany. A to zmęczenie? Zmęczenie minie, ale szczęśliwe dziecko to największa nagroda. Zwłaszcza, że po tym skoku najprawdopodobniej zobaczysz pierwszy, nieodruchowy, uśmiech swojego dziecka. Czyż to nie jest cudowne? Owszem, pierwsze prawdziwe łzy też mogą się pojawić. 

Więc idźcie i tulcie swoje dzieci w Horrorze piątego tygodnia. Odwzajemnią one tą miłość stokrotnie. 

3 komentarze:

  1. S. takim świadomym uśmiechem obdarzył mnie dzisiaj :) a horror nie trwał długo bo "tylko" trzy dni :)

    Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie wytlumaczone. Jak sie wie po co Taki skok i co sie dzieje w glowce tskiego potworka to i latwiejbprzez to przejscbz nim...

    OdpowiedzUsuń
  3. Z maluchami to jest rożnie i czasami jak sobie pomyślę, to chyba lepiej byłoby zostać w ciąży tak mi potrafią dać popalić. Doskonale pamiętam jak tydzień po tygodniu czytałam kalendarz ciąży https://plodnosc.pl/kalendarz-ciazy/29-tydzien/ i tak naprawdę to dzięki niemu zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad :)