wtorek, 6 września 2016

Poducha Malucha, czyli metryczka na poszewce

Ostatnio dostałam w prezencie poszewkę na jaśka. Śmiesznie brzmi taki prezent, ale po rozpakowaniu okazało się, że jest to piękna pamiątkowa poszewka, która już zawsze będzie mi przypominać ten cudowny dzień, w którym urodziła się Kluska.



Na stronie internetowej dowiadujemy się, że Poducha Malucha to "Poduszka z informacjami o narodzinach dziecka. Super pamiątka! Idealna na prezent" przeglądając dalej stronę możemy zobaczyć jakie są dostępne wersje Poduchy. Mamy opcję samej poszewki i poduszki. Każda z nich może być opatrzona grafiką w formie metryczki lub zdjęciem dziecka. Poduszka wygląda ładnie i estetycznie. Zadbano również o prosty i czytelny cennik, który zawiera ceny poszczególnych produktów oraz kosztów dostawy. Dla mnie bomba.

No i dostałam swoją Poduchę Malucha, a w zasadzie poszewkę. Pierwsze wrażenie? "Jaka śliczna!". Od razu zapakowałam pierwszego lepszego jaśka w nią i się zachwycałam. Niestety już wtedy pojawił się minus. Materiał z jakiego jest wykonana poszewka ciągnie do siebie wszelkie paprochy. No i to mnie zraziło ze względu na to, że jestem na etapie masowego wypadania włosów, które są obecnie wszędzie, a na białej poszewce wszystko widać. Na szczęście po wypraniu materiał przestał być aż tak paprochomagnesowy i z zadowoleniem popadłam w dalszy zachwyt.


Jeżeli chodzi o kilka informacji technicznych. Materiał, według sprzedawcy, mniej chłonie plamy. Jest to niewątpliwy plus, ale jak będzie to się okaże. Kluska już sieje coraz większy chaos, więc lada dzień owsianka wyląduje na poduszce. Dodatkowo, poszewka zapinana jest na zamek błyskawiczny, który ładnie komponuje się z poszewką. Mankamentem tutaj jest, że nie ma takiej "kieszonki", żeby schować suwak. Przydałoby się, zwłaszcza przy dzieciach, które lubią ciągnąć za każdy wystający element. Sama grafika jest drukowana, a nie wyszywana więc zobaczymy z czasem jak będzie z trwałością, ale wygląda solidnie.

Nie chcę byście pomyśleli, że przedstawiam Wam ten produkt w samych superlatywach. Kilka uwag ode mnie. Pierwsze co mi się nie spodobało to brak informacji o składzie materiału i sposobie prania poszewki. Ja wyprałam ją ręcznie, ale ani na stronie Poduchy, ani na samej poszewce nie ma informacji czy to bawełna czy nie no i przede wszystkim jak postępować z poszewką. Nie chciałabym by przypadkowo uległa zniszczeniu. Dowiedziałam się od Firmy, że jest to 95% bawełny. Czyli okej. Druga sprawa to kwestia estetyczna. W metryczce jest uwzględniony szpital w jakim się rodziło. Moim zdaniem jest to zbędne, a dodatkowo niektórzy mają traumatyczne przeżycia z danego szpitala i woleliby o nim zapomnieć, a niestety nazwa na podusi będzie im go przypominać. No ale to tylko takie moje widzimisię.


Podsumowując. Cena 20 zł za poszewkę z grafiką nie jest ceną wygórowaną.Jest to bardzo fajny gadżet i z chęcią za tą cenę zakupię koleżankom takie poszewki, gdy będą rodzić swoje dzieci. Mimo kilku mankamentów jestem bardzo zadowolona. Mam również na uwadze to, że sprzedawca dopiero co zaczął więc zawsze może coś poprawić. Gorąco polecam i mam nadzieję, że zakochacie się w nich jak ja :)

5 komentarzy:

Zostaw po sobie ślad :)