sobota, 17 grudnia 2016

Idealny prezent dla bobasa

Wśród zgiełku choinek i innych świątecznych dekoracji tematem "na tapecie" blogostrefy są prezenty wszelkiej maści. Dla niemowlaków do 12 mc, tych starszych i jeszcze starszych a nawet dla mamy, taty, babci i ciotecznego wujka brata. Cóż, święta. Idąc za ciosem bycia na topie i ja postanowiłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami odnośnie prezentów dla dziecka. W moim przypadku jest to "Niemowlę do 12 mc".



A więc co jako młoda, pełna werwy mama zamierzam tudzież mam plan ofiarować mojej Klusce? Może szczeniaczka-uczniaczka? A może turbohiperedukacyjne klocki z multifunkcyjnymi ściankami i w ogóle fortepian? A no nie moi Drodzy. W tym roku moja Kluska dostanie, tak jak codziennie z resztą, mój CZAS. A no tak, tak moi drodzy. Najfajniejszym prezentem jaki możecie ofiarować swoim pociechom, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, jest czas. Ja rozumiem, że są różne sytuacje w życiu i to właśnie życie weryfikuje to ile możemy dziecku poświęcić swoich minut czy godzin, ale jeśli już mówimy o prezentach to to jest strzał w 10 bez względu na wiek.

Wiadomo, że jakoś ten czas WSPÓLNY z dzieckiem trzeba zagospodarować. No i tu przychodzą nam z pomocą wszelkiej maści zabawki, od tych grająco-brzęczących przez piankowo-gumowe po drewniane. Ja mam "swoje" ulubione zabawki, ale również Kluska ma "swoje" no i z tego biorę jakąś średnią by zadowolić dwie strony. Na tej podstawie tworzę moje top 8. W tym miejscu zaznaczam po raz kolejny, że najlepszą zabawką dla dziecka są rodzice, a zabawki "te ze sklepu" są wspomagaczami i tylko wspomagaczami we wspólnej zabawie.

Okej, skoro już wszystko jasne, to przechodzę do rzeczy.

1. Twórczość własna
Wiem, że miały być kupne i w ogóle, ale nie mogłam się powstrzymać. Sama jestem na etapie zbierania butelek. A o czym mowa? A no Ewa Wojtan, autorka bloga Moje Dzieci Kreatywnie zaproponowała super alternatywę dla zwykłych nudnych klocków proponując nam klocki sensoryczne w wersji DIY. Ciekawa jestem z tego co mi się uda stworzyć, a dla prawdziwych leni alternatywa w formie "gotowca" do kupienia TU.

2. Drewniane klocki
No i oto mamy mojego faworyta. My mamy klocki w spadku po wujku Kluski, który już z nich wyrósł. Jak więc widać, klocki są nieśmiertelne, a inwestycja w nie jest inwestycją w zabawę na lata. Klocki nie brzęczą i nie dzwonią co jest dodatkowym atutem dla umęczonego rodzica. My aktualnie jesteśmy na etapie "Matka - buduje, Kluska - niszczy", ale jest i tak fajnie. Ja trenuję moją kreatywność na przyszłość, a Kluska dopiero ją tworzy. Wiadomo, że najfajniejszym klockiem jest ten z samego dołu i własnie ten musi się znaleźć w paszczy stwora.

3. Garnuszek na klocuszek
Ot zero kompromisu. Kluska dostała garnek w prezencie od cioci za co zapewne jest jej bardzo wdzięczna. Garnek już od miesięcy na topie. Zaczęło się od wysypywania zawartości "na raz". Później był walenie pokrywką w panele. Oczywiście to był balsam dla mych uszu. Natomiast aktualnie jesteśmy na etapie wyjmowania pojedynczych elementów z gara oraz nauce ich wkładania przez główny otwór. Jeżeli chodzi o dźwięki wydawane przez garnuszek to na Klusce raczej od początku nie robiły wrażenia, być może ten etap przed nami, za to na mnie wywierały ogromne(tak, miałam ochotę rwać włosy z głowy, a piosenkę zapamiętałam szybciej niż definicję legalną przedsiębiorcy). W każdym razie garnek jest wykonany z porządnego plastiku i jest dość solidny. Sama pewnie bym go nie kupiła ale jest fajnym prezentem i Kluska lubi się nim bawić.


4. Kolorowe kubki
To jest jedna z nielicznych zabawek, które sama kupiłam Klusce. Kubki są fajne i jako wieża do zburzenia i jako pojedyncze kubki do machania. Większość kubków jest po 2 z tego samego koloru więc staram się je też segregować i pokazywać różne opcje kubkowe. Gdybyśmy mieli wannę to i w wannie by się sprawdziły bo w denkach mają dziurki. Kubki się walają po całej podłodze i w sumie to tyle. Polecam.

5. Książki!
Książki dostają wykrzyknik za to, że super same w sobie. My mamy już sporą kolekcję, która zasługuje na osobny post, ale to innym razem. Teraz polecam dwie, a w zasadzie trzy pozycje. "Pucio uczy się mówić", czyli polecana przez mądre głowy książka z ogromem wyrazów dźwiękonaśladowczych. Kluska ją lubi bo ma czytelne obrazki jak na jej wiek(chyba coś tam widzi w niej :) ) no i wiadomo, ma sztywne kartki więc fajnie się je przekłada. Tylko czekać aż zacznie łazić po domu krzycząc "io io io". Kolejna z pozycji to "Bardzo głodna gąsienica" w rozmiarze xxl. Fajna bo ma fajną formę. Jest kolorowa w przyjemny sposób z małą ilością tekstu więc taki maluch nie zdąży się znudzić na jednej stronie. A ostatnia pozycja to nasza "nocnikowa książka". Jest to mała książeczka z "Lokomotywą". Dorwałam ją w Tesco za 3 zł chyba i czytamy ją już od miesięcy. Nie wiem czy ja ją bardziej lubię czy Kluska, ale zawsze się wczuwam, a Kluska cieszy.



6. Stolik edukacyjny
I znowu zero kompromisu ha ha. Kluska dostała stolik od wujka. Fajna opcja bez nóg dla siedzącego dziecka. Wówczas może zapoznawać się z blatem siedząc i pacając w co tam chce. Później można domontować nogi co motywuje do wstawania. Tutaj muszę zaznaczyć, że nie polecam zostawiać dziecka nawet na sekundę sam na sam ze stolikiem. Nogi się ślizgają po każdej powierzchni wiec bardzo łatwo o upadek(wiem z doświadczenia). Gdy już dziecko stabilnie stoi to stolik może posłużyć za... pchacz! Tak było i jest w naszym przypadku. Pierwszy przemarsz przez pokój odbył się za pomocą stolika! Gra, brzęczy, obraca się i zamyka(musiałam zakleić super "laptopika" taśmą bo Kluska przytrzaskiwała sobie non stop palce). Urządzenie multifunkcyjne.



7. Instrumenty muzyczne
Sama popełniłam tą zbrodnie. Ba, sama z niej korzystam. Nasz zestaw składa się z cymbałek, tamburyna, marakesów i takich pałek, których nazwy oczywiście nie pamiętam. Zestaw bombowy. Kluska wali tamburynem w ziemię, a ja wchodzę na wyżyny swojego talentu i gram na cymbałkach "Odę do radości". Marakesy robią robotę na męczykupie nocnikowej, a "takie pałki" są fajne jako gryzak. Double win! A miałam kupić tylko tamburyn...

8. Puzzle
My mamy puzzle od Janod - Zwierzątka w zoo. Jarałam się nimi jak opętana, ponieważ w opisie była informacja, że pod każdym puzzlem jest futerko zwierzątka. No i bomba! Kupiłam i w sumie zwykłe puzzle, jestem nieco rozczarowana bo nie zapłaciłabym za nie tyle ile zostało zapłacone, ale w sumie to jakby prezent od dziadka więc niech ma. Mamy 6 zwierzątek, z każdego wyciąga się brzuszek. Kluska jest na etapie wyciągania bo dopasować nie potrafi, ale i tak sprawiają jej wielką frajdę. Mama przy każdym zwierzątku mówi "Jak robi ..." i wydaje śmieszne dźwięki. No tylko "zebra nic nie robi i żre trawę".


W zasadzie miało być top 10 no bo 10 to taki standard, ale nie ma więcej zabawek, którymi Kluska faktycznie się bawi. No chyba, że bierzemy pod uwagę kuchenne naczynia matki, albo plastikowe butelki wszelkich rozmiarów bo to zawsze jest na topie. A i najważniejsze, nie mogę zapomnieć o chusteczkach higienicznych w wielkim kartonowym pudle, które tak super się wyciąga i je. Mam jeszcze swoje typy zabawek, ale nie mogę ich polecić bo jeszcze ich nie mam i nie wiem jak się sprawdzą w życiu. Na przykład jaram się jak opętana piłkami sensorycznymi od B. Toys, ale nie wiem czy zdadzą egzamin w naszym przypadku. O ile Kluska uwielbia rzucać małą plastikową piłką to panicznie boi się większej, dzwoniącej piłki. Także nic nie wiadomo.

Znowu to powtórzę, ale te wszystkie zabawki to tylko wspomagacze! Wspólna zabawa będzie najlepszym prezentem nawet jeśli będzie polegała na turlaniu rolki papieru. Ba, ta rolka zapewne będzie maga fascynująca. Jeszcze dodam od siebie, że fajnie jest sprawić dziecku prezent. Mogłabym to robić codziennie, ale wiem, i Wy na pewno też wiecie, że te prezenty są bardziej dla nas niż dla naszych pociech.

1 komentarz:

  1. Pomysłowe. Myślę, że jak dzieci są nieco większe, to też warto też kupić już zabawki sensoryczne od Auzou , które będą działać na różne zmysły, które będą świetnie rozwijać. Auzou oferuje również różne inne kreatywne zabaweczki na które warto zwrócić też uwagę.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad :)