Grafika google
Jakiś czas temu powiedziałam sobie "BASTA! Koniec ze studenckimi nawykami. Będę uczyć się systematycznie..." bla, bla, bla. Tak, naiwnie wierzyłam, że jak powiem sobie "Stop" to z dnia na dzień zmienię swoje życie. Przejdę na dietę, przebiegnę maraton, wypromuję bloga, będę wybitnym studentem i zacznę się rozwijać zawodowo, jednocześnie będąc pełnoetatową mamą. Dawałam radę może z tydzień. Prędzej czy później chaos jaki mnie ogarnął i natłok niepoukładanych obowiązków sprawił, że zamiast to ogarnąć to rzuciłam wszystko w kąt, odpaliłam sobie "House of cards" i zasiadłam na kanapie. Taki finał. Blog ma prawie rok i stoi w miejscu, studia stanęły w miejscu, a dieta i aktywność fizyczna to w ogóle jakieś nieporozumienie.
Dochodzimy do końca roku, moje życie dalej stoi w miejscu, marzenia i plany odkładane na potem, a ja mam tylko i aż 24 lata i co? Jak nie teraz to kiedy? Kiedy będę taka jaka chcę być na prawdę, a nie taka mameja bez ambicji? Nie. W tym przypadku zarówno i serce i mózg krzyczą "Natalia, weź się w garść!". Okej, no to się biorę w garść po raz kolejny. Już nie zliczę ile to już razy było. Jeśli mój Niemąż to przeczyta to pewnie mnie przy porannej kawie wyśmieje. Trudno.
"Nowy rok, nowa ja" - ten slogan pojawia się na wielu memach w Internecie. W większości jest to kpina z osób, które wszem i wobec oznajmiają jak to bardzo się zmienią w Nowym Roku. Nie pasuje on do mnie. Nie będę to "nowa ja". Nie chcę siebie zmieniać. Chcę zmienić kilka nawyków, które sprawiają, że zamiast "wziąć życie w garść i wycisnąć jak cytrynę" ja wciąż siedzę i zastanawiam się, czy na pewno tą cytrynę muszę wyciskać teraz a nie jutro.
Na początku ten post miał być postem konkursowym, w którym nagrodą jest stypendium PSC "Zrób to dziś". Miałam napisać jak bardzo chciałam, żeby Kluskowa Mama zaistniała w świecie. Na wyrost myślałam, że napiszę o moim marzeniu bycia wzorem do naśladowania, dla młodych rodziców. Po przeczytaniu tego co napisałam stwierdzam, że nijak się to ma do zadania konkursowego, w którym trzeba przedstawić przedsięwzięcie, z którego rozwinięciem zwlekamy i dlaczego chcemy je wypromować teraz. Mówiąc szczerze to mój blog jest jedną ze składowych. Fakt, chcę go wypromować, chcę by Kluskowa Mama była autorytetem i chcę, móc, potrafić zaoferować ludziom swoją wiedzę i doświadczenia. Jednak to nie jest najważniejsze. Moim przedsięwzięciem, z którego rozwinięciem zwlekałam jestem ja sama. Powinnam zacząć się rozwijać teraz, ponieważ to teraz jestem młoda, silna i pełna werwy. Dlatego, że teraz mam pomysły wymagające realizacji i zadania do wykonania.
Tak, chcę wygrać stypendium Pani Swojego Czasu. Tak, chcę zrealizować jedno z wielu przedsięwzięć teraz, a nie jutro. Chcę być Kluskową Mamą bardziej. Chcę pisać do ludzi i dla ludzi. Chcę by Kluskowa Mama poza byciem blogerką była kimś jeszcze. Może mentorem? Chciałabym nauczyć się zarządzać swoim czasem by być lepszą mamą i blogerką i zasłużyć na takie miano.
"Nowy rok, nowa odmieniona ja"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad :)