Nie wiem dlaczego, ale wśród wielu mam panuje przekonanie, że skoro one "nie pracują" to ich świętym obowiązkiem jest zajmowanie się dzieckiem przez cały czas. Owszem, tatuś pomoże, ale to one są tymi co głównie sprawują pieczę nad potomkiem. Często jest to uzasadniane "budowaniem więzi rodzic - dziecko", chociaż ja uważam, że jest to przekonywanie samego siebie, że to jest właściwa droga. Ja wraz z moim Niemężem, na przekór wszystkim opiniom, postanowiliśmy zaszaleć. Nasza Kluska idzie do żłobka!
sobota, 21 stycznia 2017
sobota, 14 stycznia 2017
KluskowaBiblioteka: Tytułem wstępu
Postanowiłam stworzyć nową serię wpisów na blogu. Obok "MamaTime" pojawi się "KluskowaBiblioteka". Zdecydowałam się na taką serię ze względu na to by podkreślić jak istotne jest czytanie w życiu dziecka. Najpierw przez rodzica, a później, małymi kroczkami, samodzielnie przez dziecko.
„Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką ludzkość sobie wymyśliła”
Wisława Szymborska
Gdzie kończy się droga mleczna?
Jeszcze w ciąży wiedziałam, że piersią karmić będę. Koniec kropka. Każde teksty typu "Nie wiadomo czy będziesz miała mleko", albo "A co jak się nie będzie najadać" jednym uchem wpadały a drugim wypadały, a ja udawałam, że faktycznie słucham. Wiedziałam, że 90% szansy na powodzenie w karmieniu naturalnym siedzi w mojej głowie i że to ja jestem panią moich cycków.
Nigdy nie byłam dobrym "grafikiem" - przeróbka z googla
czwartek, 12 stycznia 2017
Nie byłam przygotowana na krzyk
Pamiętam, jakby to było wczoraj, jak pewnego razu jechaliśmy rodziną do Poznania. Ja, mój Niemąż i Kluska oraz moja siostra i jej dzieci. Sama podróż nie była spektakularna ani jakaś wyjątkowa poza jedną rzeczą. Płaczem młodszego mojej siostry. Biedak tak nienawidził jazdy w foteliku, że jeszcze nie usiadł dobrze, a już wył niczym syrena strażacka. Zastanawiałam się wtedy, jak to jest, że moja siostra po pierwsze nie straciła nad sobą panowania, po drugie powstrzymała się od wypięcia młodego z fotelika i przytulenia oraz generalnie nie zwariowała.
Grafika google
czwartek, 5 stycznia 2017
Zrób to dziś
Kiedyś, czyt. zanim zostałam mamuśką, myślałam o sobie, że jestem dobrze zorganizowaną, ambitną, młodą kobietą, która potrafi zarządzać swoim czasem i z powodzeniem realizuje założone cele. Matko... jaka ja byłam naiwna, a jaka próżna. Życie, a w zasadzie macierzyństwo, to zweryfikowało. Zdecydowanie nie jestem dobrze zorganizowana, a zarządzanie czasu to dla mnie "zupa z Azji" niczym empatia dla jednej z bohaterek "Lejdis". No ale do rzeczy. Została mi ambicja. O tak, ambitna jestem, dlatego pora nauczyć się zarządzania swoim czasem by ambicja szła w parze z realizacją zamierzonych celów.
Grafika google
Subskrybuj:
Posty (Atom)